Poeta uśpiony
Sen poety niczym koszmar wraca
Latami trwa, odrętwia, przeraża
Uśpiony poeta czujność traci
Oślepiony, ogłuszony czeka
Życie bez duszy, serce wydarte
W znieczuleniu przesypiane lata
Kaleki lunatyk ucieka przed świtem
Milczenie zamyka mu usta
Niewolnik szarej komnaty dziejów
Trędowaty szuka samotności
Tułacze się po tajemnym lesie
A czas nieustannie mu ucieka
Tępy wzrok ku niebu unosi
Kulawy o kamień się potyka
Płytko uśpiona bezdusza oddycha
Głód poemy serce mu ściska
Kto jest panem snu poety
Któż odbiera mu natchnienie
Dusza jego nie zna raju
Ani grób szlachetnej ziemi
Szuka duszy na cmentarzach poezji
One wiele skarbów jego kryją
Odnajdzie je, zawróci, przytrzyma
Nikomu nie da, przygarnie, zachowa
Nie ma winnych zadanej mu ciszy
Nikt nie ośmieli się sądzic artstę
Dusza przed nim będzie płakać
Aż swym płaczem poetę przebudzi
Rumia, 10 kwietnia 2005
No comments:
Post a Comment