Drzewo
Drzewo, potęgo nieustająca,
byłeś tu przede mną
i po mnie zostaniesz.
Widziałeś, jak się rodzę,
zobaczysz, jak odchodzę.
Drzewo, okręcie wielki,
cumujesz w jednym porcie
wiernie przez wiele lat.
Ptaki do Twego gniazda
co roku wracają.
Drzewo wiatrem kołysane,
daj mi proszę odrobinę siły,
bym mogła walczyć
z trudami moimi.
Drzewo subtelnej ciszy,
Pomniku wysoki na trzy piętra,
Twe szumy mnie pocieszają,
Twe szelesty latem usypiają,
Twa muzyka i śpiew wiatru
lekarstwem bezcennym.
Gdy pierwszy raz dotknęłam ziemi
stałeś tu jak ołtarz.
Gdy wracałam ze szkoły,
patrzyłeś na mnie,
trzymałeś dzieci na kolanach,
co okradały Ciebie z kwiatów.
O Drzewo, zielona wieżo,
Matko owoców jesieni,
jesteś pamiątką po tym,
kto Cię tu postawił.
Widziałeś przede mną
i po mnie zobaczysz.
Matko rodząca, Matko karmiąca,
Ty zawsze tu będziesz.
I do skończenia świata.
Będziesz zawsze świadkiem
i zawsze drzewem.
Tym, co odeszli...
07 września 2005
No comments:
Post a Comment